Biznes to nie zabawa, więc dlaczego pracodawcy zamiast na szkolenia wydają pieniądze na gry planszowe?
Praktycznie co piątą firmę nie interesuje to, czego jej pracownicy uczą się na szkoleniach. A szkoda, bo koszt uczestnictwa jednej osoby to minimum 1000 zł. Druga strona również nie pozostaje bez winy. Szkolenie to często dla pracownika możliwość wyrwania się z firmy i – zamiast zdobywania wiedzy – korzystania z… mediów społecznościowych. Tak najczęściej wyglądają tradycyjne szkolenia. A przecież można inaczej…
Uczyć, bawiąc?
Sukces finansowy firmy zależy od jej pracowników, dlatego pracodawcy powinni w nich inwestować. Jednak nie sztuką jest wydawać pieniądze na szkolenia. Trzeba je organizować z głową. Gdy formuła szkolenia ma charakter wykładu, uczestnicy szybko się nudzą. Dobrze jest podnieść ich zaangażowanie… zapewniając rozrywkę. Zarówno dzieci, jak i dorośli najwięcej uczą się bowiem przez zabawę.
Włącz pracownika do gry
Nowe umiejętności warto zdobywać w niestandardowy sposób. Szczególnie jeśli kadra na co dzień staje przed skomplikowanymi wyzwaniami. Dzięki grom uczestnicy szkoleń mogą nauczyć się wychodzić poza utarte schematy i podchodzić do problemów w nowy, bardziej kreatywny sposób. Ponadto „gry dają nam możliwość decydowania bez rzeczywistych konsekwencji organizacyjnych czy finansowych i pozwalają zminimalizować ryzyko podjęcia decyzji błędnej” – mówi w wywiadzie dla agencji informacyjnej infoWire.pl Piotr Ślęczka, partner w firmie doradczej WNCL.
Poznaj reguły gry
Symulacja umożliwia nie tylko bezpieczne eksperymentowanie, lecz także uczenie się na błędach innych. Obserwowanie, jak rozwiązują problemy pozostali pracownicy, daje bezcenną i unikalną wiedzę, którą trudno zdobyć na tradycyjnym szkoleniu. Graczem może być każdy. Nie tylko młodzi, wychowani na grach, odnajdą się w tej formule szkolenia. „Dla starszego pokolenia będzie to na tyle nowe i ciekawe, że zachęci je do tego, by bardziej się zaangażować” – uważa ekspert.