Bohater w mundurze listonosza ocalił kobietę. „Osunęła się nieprzytomna na ziemię”

Kiedy pan Leszek wręczał list polecony klientce, ta straciła przytomność i padła na ziemię. Dzielny listonosz z Radomia nie stracił jednak zimnej krwi. Natychmiast złapał panią Danutę i zaczął ją cucić, a potem wezwał karetkę pogotowia. 

Listonosz Leszek Zając z UP Radom 2 jest znany z wyjątkowej otwartości i empatii, szczególnie w stosunku do mieszkańców rejonu, który obsługuje. Tego dnia w grudniu jak zwykle pracował w swoim rejonie. Podszedł do jednego z domów przy ul. Robotniczej, aby dostarczyć list polecony swojej stałej klientce. Zadzwonił i po chwili pani Danuta wyszła do niego odebrać przesyłkę.

Nagle stało się coś przerażającego. Gdy kobieta kwitowała odbiór listu, podpisując się na tablecie, zasłabła i osunęła się na ziemię. - Nie wiedziałem, co się dzieje, ale czułem, że muszę działać szybko. Nie można było czekać – opowiada Leszek Zając.

Szybka reakcja i pomoc w potrzebie
Listonosz nie wahał się ani sekundy i natychmiast podjął próbę ocucenia klientki. Udało się i pani Danuta odzyskała świadomość – niestety nie na długo. Dosłownie kilkanaście sekund później ponownie zaczęła osuwać się na ziemię. Ale pan Leszek się nie poddawał. Podtrzymywał półprzytomną kobietę, aby nie zraniła się, znów upadając i jednocześnie zadzwonił pod numer alarmowy.

- W takich sytuacjach każda sekunda ma ogromne znaczenie. Gdy zobaczyłem nadjeżdżającą sąsiadkę pani Danuty, ją też poprosiłem o pomoc. Razem udało nam się zaprowadzić panią Danutę do miejsca, gdzie mogła poczuć się bezpieczniej – mówi pan Leszek. I dodaje, że przed przyjazdem karetki zdążył jeszcze powiadomić telefonicznie syna klientki. Gdy na miejscu zjawiło się pogotowie, ratownicy przejęli opiekę nad panią Danutą, a pan Leszek, upewniwszy się, że jego pomoc nie jest już konieczna, wrócił do swoich obowiązków.

Pan Leszek to dusza człowiek
Naczelniczka placówki pocztowej, która dowiedziała się o zdarzeniu od pana Leszka, była pod wrażeniem jego postawy. – Pan Leszek opowiedział mi o wszystkim po powrocie z rejonu, ale dopiero późniejsza reakcja pani Danuty uświadomiła mi, czego dokonał. Miło mi było usłyszeć podziękowania od tej pani za to, co zrobił pan Leszek. Wiele ciepłych słów usłyszałam pod jego adresem i że tak rzetelnego i empatycznego człowieka dawno nie spotkała. A determinacja, z jaką działał, jest godna najwyższego podziwu – mówi Blandyna Jaworska, naczelnik Urzędu Pocztowego Radom 2.