Znakomite i wybitne przedstawienie
Mamy oto przeciętną rosyjską rodzinę mieszkającą gdzieś nad Wołgą, ostatnie dni Związku Radzieckiego, i – pierwsze lata nowej rzeczywistości. Rozpad systemu jest prawdziwą tragedią dla Marusi Iwanowny, nastojaszczej sowietskiej żenszczyny (fantastyczna Dorota Nowakowska), jej mąż Major Aleksiejew (wybitna rola Grzegorza Warchoła) także żyje przeszłością – scena rozmowy z konkurującym o ich młodszą córkę Pawłem (Mateusz Rzeźniczak) po prostu wbija w fotel. Ich córka i zięć, Wiera i Borys (Agnieszka Warchulska i Przemysław Sadowski) próbują radzić sobie z traumą, Lena zakocha się w mężczyźnie ze swoich snów, co wywoła konsternację u jej męża, Jurija (świetne role Lidii Sadowej i Krzysztofa Ogłozy), zaś wuj Grigorij Iwanowicz jesień życia spędza rozwiązując krzyżówki (Stanisław Brejdygant)… Wiodą sobie zatem nasi bohaterowie takie zwykłe sowieckie żyćko, a nasuwających się od razu czechowowskich skojarzeń nikt się tu nie wypiera, przeciwnie.
Jeszcze niedawno, do przedwojny, zupełnie rozsądni dziennikarze czy podróżnicy jeździli na wschód, żeby „zrozumieć Rosję”. Nie mam pewności, czy komukolwiek z nich się to udało, gdyż – jak boleśnie świat się przekonał – zrozumieć Rosję niepodobna (choć może akurat Ukraińcy tych złudzeń byli najmniej pozbawieni). A pojąć jej nie sposób, bo i pojęcia i słowa, z których zbudowany jest nasz świat, miewają w Rosji znaczenie zgoła perwersyjne, i to słowa najważniejsze: życie, śmierć, moralność, patriotyzm, przywiązanie, dobry, zły, swój, obcy… Sposób, w jaki pokazała to Switłana Aleksiejwicz w swojej książce Czasy Secondhandu, i - Krystyna Janda w tym znakomitym, bardzo ważnym przedstawieniu, jest wprost porażający.
Koniecznie.
Rafał Turowski