Top atrakcje zagrożone wyginięciem

Liczba turystów wyjeżdżających poza granice swojego kraju na świecie sięgnęła już prawie 1,5 miliarda. W 2020 roku ta liczba spadła o 74% ze względu na pandemię. Zapewne wkrótce czeka nas powrót do rzeczywistości, którą dziś wciąż jeszcze wspominamy. Otworzą się granice, turyści wrócą na szlaki i do opustoszałych w ostatnich miesiącach atrakcji, także tych kontrowersyjnych i budzących wątpliwości.

Pragniemy kontaktu z przyrodą

Nic nie pokazało nam tak dotkliwie jak ważny jest dla nas kontakt z przyrodą, jak ostatnie długie miesiące. Czy po takiej przerwie będziemy chcieli nadrobić zaległości? A może to moment, żeby coś zmienić? Od zawsze atrakcje związane ze zwierzętami cieszyły się ogromną popularnością. Obcowanie oko w oko z egzotycznym gatunkiem jest wysoko na liście marzeń wielu osób. Kojarzy się z prawdziwym przeżyciem, przygodą i zaspokaja potrzebę dostarczenia sobie emocji.

Jak ten kontakt wygląda z drugiej strony?

Przestraszone, obolałe, na ograniczonej przestrzeni, nie mogące już nigdy wrócić do naturalnego środowiska zwierzęta są skazane na ludzi. To nie tylko problem warunków w jakich są trzymane, czy sposobu ich trenowania. Wykorzystywanie dzikich zwierząt jako atrakcji dla turystów to działanie na niekorzyść naturalnych wolnożyjących populacji. Hodowle, sanktuaria, sierocińce zakładane tylko dla zysku nie mają nic wspólnego z ochroną zagrożonych gatunków, choć często zasłaniają się przekazywaniem części dochodów z biletów na programy środowiskowe.

Co złego w przejażdżce na słoniu i głaskaniu tygrysa?

Jazda na słoniu czy głaskanie tygrysa to bez wątpienia jedne z najbardziej popularnych nieetycznych atrakcji turystycznych. W samej Azji w niewoli przetrzymywanych jest 15 000 słoni indyjskich, które są wykorzystywane do ciężkiej pracy lub rozrywki turystów – przejażdżek czy sztuczek. Jednak budowa ciała tego, wydawałoby się, olbrzyma, nie jest przystosowana do dźwigania ciężarów na grzbiecie. Ponadto obecnie wszystkie słonie na świecie są zagrożone wyginięciem. Wyłapywanie ich i wykorzystywanie do pracy nie sprzyja przetrwaniu dzikich populacji.

Podobnie jest z tygrysami. W USA liczba tych dzikich kotów trzymanych w niewoli wynosi 5 000, w Europie 1 600, a na farmach tygrysów w Azji może sięgać nawet 8 000. Na wolności zostało już tylko mniej niż 4 000 osobników, a gatunek jest zagrożony wyginięciem. Jednak wciąż turyści skuszeni możliwością zrobienia sobie zdjęcia z tygrysiątkiem w ramionach korzystają z takich „atrakcji”.

Czarna lista atrakcji turystycznych

Czy dana atrakcja jest nieetyczna? Turysta zapewne wolałby mieć listę miejsc, których warto unikać i tych, które są w porządku. Niestety czarna lista atrakcji turystycznych nie istnieje i co więcej, raczej nigdy nie powstanie. Dlaczego? Na całym świecie wciąż pojawiają się i znikają kolejne takie miejsca, trudno byłoby je wszystkie sprawdzić i monitorować. Dlatego tak ważne jest podnoszenie świadomości samych turystów, by z posiadaną wiedzą mogli samodzielnie ocenić, czy chcą wybraną atrakcję odwiedzić i czy po takiej wizycie będą się czuli dobrze.

WWF zachęca - podziel się swoim doświadczeniem

Co roku Fundacja WWF Polska w czasie wakacji zwraca uwagę na wpływ naszego urlopu na środowisko. Tym razem nie tylko podpowiada, które atrakcje mogą okazać się szkodliwe, lecz także pokazuje alternatywy. Jazda na słoniu? Może spróbuj wypożyczyć rower… Kolejny lot samolotem? Tym razem wybierz się na wyprawę kolejową! Czy na pewno potrzebujesz zdjęcia z przebraną małpką na swoim Instagramie? Może zyskasz wiele lajków, ale równie dużą satysfakcję można mieć z obserwacji dziko żyjących zwierząt np. na wycieczce z przewodnikiem.

Dowiedz się więcej o alternatywach dla nieetycznych atrakcji! Kampania trwa od 16.06. do 12.07.2021.

Podziel się swoimi pomysłami na urlop w zgodzie z przyrodą i weź udział w konkursie z nagrodami!

Sprawdź tutaj!