Zator żył na własne życzenie, czyli jak przegradzamy nasze rzeki
Najnowsze szokujące dane pokazują, że europejskie rzeki są jednymi z najbardziej przekształconych na świecie. Ilość przegród wybudowanych na rzekach jest zatrważająca, a co gorsze – cały czas rośnie i planowane są kolejne budowle. Fakt ten jest o tyle niepokojący, że rzeki są arteriami życia naszych kontynentów. Tak jak system krwionośny, aby dobrze funkcjonowały muszą mieć możliwość swobodnego płynięcia. Niestety przegradzając rzeki w wielu miejscach, prowadzimy nie tylko do umierania rzek i organizmów w nich żyjących, ale także ściągamy na siebie wiele niebezpieczeństw i katastrof ekologicznych. Dlatego Fundacja WWF Polska namawia do podpisania petycji w sprawie wstrzymania budowy nowych tam i rozbiórki tych niepotrzebnych.
Bariery na rzekach to budowle, które przegradzają rzekę w poprzek i przecinają jej swobodny przepływ. Są to m.in. tamy i zapory (gdzie po jednej stronie tworzy się zbiornik zaporowy), ale także mniejsze jazy, progi, czy przepusty. Przegrody stawiane są dla celów hydroenergetyki, poboru wody, żeglugi śródlądowej, a także pod pretekstem ochrony przeciwpowodziowej. Jednak wszystkie bariery zaburzają w bardzo istotny sposób nurt rzek i powodują niekorzystne zmiany w ich korycie oraz dolinie. Niszczą ich naturalny charakter i wpływają negatywnie na życie w tych ekosystemach. Przegrody na rzekach są jedną z głównych przyczyn ich złego stanu oraz wymierania gatunków ryb i organizmów związanych z wodami słodkimi. Wraz z utratą swobodnie płynących rzek, tracimy ich cenne usługi ekosystemowe oraz szansę na poradzenie sobie ze zmianą klimatu.
fot. Katarzyna Suska, Włocławek
Poćwiartowane rzeki
Najnowsze wyniki międzynarodowego projektu AMBER* pokazują, że na europejskich rzekach wybudowano już co najmniej 1,2 mln barier, a wciąż planowane są kolejne. To średnio 0,74 bariery na kilometr rzeki. Niechlubny rekord pobiła Holandia, gdzie na kilometr rzeki przypada prawie 20 przegród! Oszacowano, że w Polsce na 150 tys. km rzek mamy ponad 77 tysięcy barier. To zatrważające informacje, pokazujące jak bardzo nasze rzeki są pofragmentowane. Skutkuje to m.in. pogłębieniem problemu suszy oraz zmniejszaniem się populacji licznych gatunków roślin i zwierząt związanych z naturalnymi ekosystemami rzecznymi. Ponadto, budowa zapór oraz ich utrzymanie generuje olbrzymie koszty, które się nie zwracają, a czasem wiąże się też z wysiedlaniem lokalnych społeczności i wylesianiem terenów przyległych.
Bariery na rzekach, źródło: https://amber.international/
Tamy szkodzą nie tylko środowisku, ale także ludziom!
Zbiorniki zaporowe wbrew głoszonej opinii nie są dobrym narzędziem w walce z suszą.
„Zatrzymują one wodę w jednym miejscu, zaburzając jej dystrybucję do okolicznych obszarów. Woda spada z tamy, wbijając się i drążąc dno aż do litej skały, co prowadzi do jego obniżenia się. To z kolei prowadzi do spadku poziomu wód w rzece i wód gruntowych, powodując lokalnie susze. Paradoksalnie zbiorniki zaporowe przyczyniają się wręcz do utraty wody. Woda stojąca w zbiorniku, ze względu na większą niż w naturalnej rzece powierzchnię tafli wody, paruje szybciej niż ta niesiona rzeką lub zatrzymana w mokradle” - mówi Alicja Pawelec z Fundacji WWF Polska.
Przed barierą gromadzą się osady niesione przez rzekę, które przy wysokich temperaturach rozkładają się, prowadząc do zaniku tlenu w wodzie i śmierci organizmów wodnych.W stojącej wodzie często dochodzi do zakwitów toksycznych sinic, które są zagrożeniem zarówno dla ludzi, jak i środowiska. Problem ten będzie narastał wraz z ociepleniem klimatu. Przykładem tego jest zbiornik Siemianówka powstały przez przegrodzenie rzeki Narew, który od kilku lat zakwita praktycznie co roku, uniemożliwiając rekreację i połów ryb lokalnej ludności.
Bariery na rzekach są jedną z głównych przyczyn wymierania ryb – w ciągu 50 lat populacja ryb wędrownych spadła na świecie o 76% a w Europie aż o 93%! Zapory szkodzą wszystkim rybom i organizmom wodnym, gdyż ich budowa wiąże się z przerwaniem szlaków wędrówek i uniemożliwia przemieszczanie się w górę i w dół rzeki np. w celu odbycia tarła, znalezienia pożywienia, schronienia lub odpowiednich miejsc do bytowania. Poniżej bariery rzadziej zdarzają się okresy z wysokim poziomem wody. Ma to negatywny wpływ na kształtowanie naturalnych form koryta rzeki np. piaszczystych łach (siedlisk wielu ptaków). Rzadziej zdarzają się też zalewy niezbędne do prawidłowego funkcjonowania nadrzecznych lasów i łąk.
Obalamy mity
Z badań przeprowadzonych w 2020 roku przez Kantar dla Fundacji WWF Polska wynika, że niemal połowa Polaków (49%) uważa, że tamy nie szkodzą środowisku, a 78% myśli, że regulacje rzek chronią przed powodzią. Mała świadomość społeczna na temat ochrony rzek i ich funkcjonowania sprawia, że wokół tam wciąż funkcjonuje wiele mitów i nieprawdziwych przekonań. Dlatego Fundacja WWF Polska w kampanii „Nie tamujmy rzek, niech płyną” obala mity i pokazuje całą prawdę o tamach, regulacjach rzek i szkodliwych inwestycjach, abyśmy mogli w oparciu o dostępną już naukową wiedzę rozpocząć dyskusję na temat przywrócenia swobodnie płynących rzek. W tym celu fundacja zachęca do podpisania petycji w sprawie wstrzymania budowy nowych tam oraz rozbiórki tych niepotrzebnych, skierowaną do Ministerstwa Infrastruktury na stronie: wwf.pl/stoptamom. Najwyższy czas przywrócić dobry stan systemu krwionośnego naszego kraju – naturalnych rzek, zanim będzie za późno i bezpowrotnie stracimy wiele usług ekosystemowych, których nam dostarczają.
Petycja do podpisania: wwf.pl/stoptamom
kontakt dla mediów
Alicja Pawelec
apawelec@wwf.pl
tel: 691 101 750
informacje o firmie
kontakt dla mediów
Alicja Pawelec
apawelec@wwf.pl
tel: 691 101 750