Spotkanie Nieidealnych Rodziców
Już wiemy – idealnych rodziców nie ma. Idealną mamą nie jest ani Ania Dereszowska, ani Jadwiga, Mama SOS, która wychowała 15 dzieci, ani żaden rodzic obecny na czwartkowym Spotkaniu Nieidealnych Rodziców. A my wciąż zachęcamy tych nieidealnych, by zostali Rodzicami SOS. Ruszyła druga edycja kampanii „Szukamy Mamy” Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce.
Spotkanie Nieidealnych Rodziców było okazją do rozmowy o rodzicielstwie, o jego blaskach i cieniach oraz o zwykłych, ludzkich niedoskonałościach i problemach, z którymi zmagają się wszyscy rodzice. Tomasz Wolny, prowadzący spotkanie, jak sam przyznaje ojciec nieidealny, zaczął od pytania o ową doskonałość.
Ja na pewno idealną mamą nie jestem. Czasem mam wrażenie, że w pogoni życia codziennego gubię balans między pracą a życiem prywatnym, rodziną. Spóźniam się pół godziny bo korek, bo spotkanie, a moje dziecko czeka. A przecież to ono jest najważniejsze.– powiedziała mama nieidealna, Anna Dereszowska, Ambasadorka SOS.
To tylko pokazuje, że wcale nie trzeba być idealnym, by być dobrym rodzicem. Każdy ma lepsze i gorsze dni, każdy ma chwile słabości do czego nawiązywały końcowe słowa spotu promującego pierwszą edycję kampanii „Szukamy Mamy” Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce: „Jeśli boisz się, że nie dasz sobie rady, to dobrze. Bo to znaczy, że sobie dasz”. Kampania bez wątpienia okazała się sukcesem, o czym mówiła Barbara Rajkowska, dyrektor krajowy Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce w Polsce:
Wcześniej miesięcznie mieliśmy 3 zgłoszenia osób, które chcą zostać rodzicami SOS. Przez pierwszy miesiąc trwania kampanii takich telefonów czy maili było aż 150. Obecnie 1 kandydatka i 1 małżeństwo odbywają 3-miesięczny staż, a 4 kandydatki są na zaawansowanym etapie rekrutacji, są także osoby, które mają za sobą pierwsze rozmowy i czekają je kolejne kroki.
Kasia i Tomek, małżeństwo dziennikarzy z Chełma, także należą do tego grona. Postanowili zmienić swoje życie o 180 stopni, przeprowadzić się do Wioski SOS w Biłgoraju i zostać Rodzicami SOS. W styczniu kończą 3-miesięczny staż, po którym przyjmą pod swoją opiekę potrzebujące maluchy.
Od zawsze chciałam robić coś więcej, coś co będzie miało głębszy sens. Moja praca była ciekawa, ale nie dawała mi pełnej satysfakcji. Pomyślałam, że to jest ten moment, by w końcu spełnić swoje marzenie i zostać rodzicem zastępczym. – powiedziała Kasia.
Z kolei Tomasz przyznał, że to jego żona pierwsza zaczęła mówić o SOS Wioskach Dziecięcych, ale choć pomysł był jej, oboje czują, że właśnie to jest ich droga.
Kasia i Tomek są jednym z niewielu małżeństw, które podjęło taką decyzję. Do roli Rodziców SOS znacznie częściej zgłaszają się samotne kobiety, a w przypadku małżeństw to one wychodzą z inicjatywą. Nie inaczej było po pierwszej edycji kampanii. Dlatego też druga odsłona jest nieco inna, osadzona w męskim świecie. Ma ośmielić mężczyzn i pokazać im, że oni także mogą być motorem napędowym: https://www.youtube.com/watch?v=cMv-S73i0Go
Dla dzieci ojciec jest równie potrzebny, jak mama. Potwierdzenie mogą stanowić słowa Jadwigi, Mamy SOS z 17-letnim stażem, u której Kasia i Tomek odbywali staż:
Dzieci, zwłaszcza chłopcy, potrzebują męskiego wzorca. Pamiętam zabawną sytuację: pewnego dnia Tomek, będąc u mnie w domu, założył kaptur. Następny dzień moi dwaj chłopcy spędzili w kapturze na głowie. Ojcowie są im nie mniej potrzebni, niż matki.
Rekrutacja Rodziców SOS trwa. W Polsce wciąż jest blisko 19 tysięcy opuszczonych i osieroconych dzieci, które czekają na kogoś, kto da im ciepło, miłość i poczucie bezpieczeństwa, kto zawoła je do domu. Misją Stowarzyszenia SOS Wioski Dziecięce jest zapewnienie im domu pełnego miłości, jednak bez Rodziców SOS nie jest to możliwe. Dlatego też jeśli komuś choć przez chwilę przemknęła przez głowę myśl, by podjąć to wyzwanie, niech nie czeka. Zrobienie pierwszego kroku nic nie kosztuje, a proces rekrutacji pozwala podjąć świadomą decyzję.
Więcej informacji o kampanii oraz procesie rekrutacji na stronie: http://szukamymamy.pl/
Spotkanie Nieidealnych Rodziców odbyło się 12 stycznia w kawiarni Kredkafe na warszawskim Powiślu.