styl życia zainteresowania/hobby towary konsumpcyjne
Baśniowe opowieści przy świątecznym stole
Powiedzmy to wprost: wszyscy czekamy na Święta Bożego Narodzenia. Nieważne ile mamy lat, ten czas jest zawsze dla nas magiczny. Świąteczne przygotowania przywołują miłe wspomnienia, a rodzinna atmosfera sprzyja barwnym opowieściom przy kuchennym stole. Jak sprawić, by okres świąteczny kojarzył się najmłodszym iście bajkowo?
Apetyt zaczyna się od… uśmiechu
Nawet najkrótsze i najprostsze historie, ale opowiadane w miłej atmosferze, np. spokojnym głosem na dobranoc w ciepłym łóżku, stają się dla najmłodszych jednym z najpiękniejszych wspomnień z dzieciństwa. Przypomnijmy sobie nas samych – te wieczory, kiedy rodzice siadali na skrawku łóżka, otwierali wielką księgę baśni Andersena i zaczynali czytać. Małe rzeczy, a tak dużo znaczą dla dziecka. W okresie bożonarodzeniowym, kiedy wszystko dookoła staje się barwne, wyjątkowe, wprost bajkowe –migoczące światełka na drzewkach i balkonach, błyszczące ozdoby – powodują, że wyobraźnia dziecka pracuje jeszcze mocniej i warto wykorzystać to podczas wspólnego spędzania czasu. To właśnie okoliczności towarzyszące danemu wydarzeniu grają pierwsze skrzypce, dlatego w przygotowania świąteczne warto włączyć najmłodszych, by poczuli magiczny klimat i razem z dorosłymi rozpoczęli świętowanie. Wspólne tworzenie choinkowych ozdób, dekorowanie domu, to drobiazgi tworzące rodzinną atmosferę, która sprzyja oczekiwaniu na te najpiękniejsze dni w roku. - Dziecko uwielbia świętować z dorosłymi. Ważniejsza od potraw na stole jest dla niego atmosfera, przeżywanie tej chwili wspólnie z bliskimi. Najmłodsi czując świąteczną magię, przejmują nastrój rodziców. Jeśli dostrzegają uśmiech na ich twarzy i czują autentyczną radość – oni też stają się radośni
i zadowoleni. W takiej atmosferze dzieci będąc z innymi przy stole i uczestnicząc w tym niecodziennym wydarzeniu, chętnie spróbują potraw znajdujących się na stole. Może nie zapamiętają ich dokładnej liczby, wszystkich nazw, ale doświadczą, że były one inne niż zazwyczaj. Zapachy, smaki oraz wygląd dań na pewno długo zostanie im w pamięci i z pewnością będą ich ponownie szukać w dorosłości – mówi Agnieszka Carrasco-Żylicz, psycholog dziecięcy.
Rozbudzanie wyobraźni w kuchni
Bajki i baśnie im bardziej niezwykłe, fantazyjne i barwniej opowiedziane, tym większą uwagę dziecka potrafią przyciągnąć. Wsłuchując się w ich treść, nasze szkraby wizualizują sobie wszystkie sceny oraz przeżywają opowiadaną historię we własnej głowie. W taki właśnie sposób rozwija się ich wyobraźnia i emocjonalność. Podobne działanie będzie miało np. zaproszenie ich do świątecznych przygotowań w kuchni. – Już nawet przedszkolak z powodzeniem może pomagać bliskim w lepieniu pierogów z kapustą i grzybami czy asystować w pieczeniu ciast i wykrajaniu pierniczków. Kiedy dorośli zapraszają dziecko i angażują je w przyrządzanie wigilijnych potraw, to czuje się ono ważnym współuczestnikiem tego wyjątkowego wydarzenia – radzi Agnieszka Carrasco-Żylicz. Największe wodze fantazji milusińscy mogą puścić przy ozdabianiu. Dzieci chętnie podejmują się takich zadań, ponieważ szybko mogą zobaczyć efekt swoich starań. Co więcej, dzięki tej czynności, samodzielnie mogą wybrać składniki swojego posiłku, a w praktyce, zjeść go z większą chęcią. – Zamiast pokonywać brak apetytu, lepiej go rozbudzać. Święta to wspaniała ku temu okazja. Możemy pokazać najmłodszym całe bogactwo smaków, zapachów, niecodziennych połączeń, które goszczą na świątecznym stole. Jeżeli dziecku spodobają się wigilijne przygotowania, to jest duża szansa, że na co dzień równie chętnie będzie ono pomagało w kuchni i samo interesowało się jedzeniem – dodaje psycholog dziecięcy. Po wigilijnej kolacji zrezygnujmy z włączania telewizora, wykorzystajmy ten czas na wspomnienia i rodzinne opowieści. Najmłodszych zainteresujmy baśnią, która podsyci bożonarodzeniowy nastrój
i przeniesie w świat barwnych postaci i historii.
Szczypta magii, garść orzechów…
Nie tylko świąteczne pierniczki dają milusińskim możliwość tworzenia własnych kompozycji. Równie atrakcyjną, a jednocześnie uniwersalną propozycją są np. lekkie placuszki, które można serwować zarówno na śniadanie, obiad, jak i kolację – w zależności od dobranych składników. Do placuszków warto dodać ulubione Mlekołaki i owoc malucha. Dzięki takiemu pożywnemu posiłkowi będą mieć dużo energii na mroźne dni. Mlekołaki, dzięki różnorodności form (aż 6 różnych) i smaków, świetnie sprawdzą się w nich nie tylko jako składnik, ale także jako ozdoba. Milusińscy mają bowiem do wyboru Kuleczki, Muszelki, Gwiazdki, Piegołaki, Miodo Kółka a także Cinisy.
Placuszki z kwadracikami Mlekołaki Cinis
Poziom trudności: łatwy
Czas przygotowania: 15 minut
SKŁADNIKI
- 1 banan
- 1 jajko
- 1 łyżka jogurtu naturalnego
- 3 kopiaste łyżki Mlekołaki Cinis
- 1 łyżka suszonej żurawiny
- miód / syrop klonowy / dżem / inne ulubione dodatki
- olej do smażenia
PRZYGOTOWANIE
- Banana rozgniatamy widelcem.
- Dodajemy do niego roztrzepane jajko i jogurt.
- Płatki dodajemy do masy jajecznej wraz z żurawiną.
- Placuszki smażymy równomiernie z obu stron a następnie odsączamy na ręcznikach papierowych z nadmiaru tłuszczu.
Smacznego!