media/marketing/reklama

WPROST: niemieccy chadecy finansowali partię Tuska?

Partia, której przewodził Donald Tusk, była w latach 90. finansowana przez niemieckich chadeków - ujawnia Paweł Piskorski, niegdyś najbliższy współpracownik obecnego premiera. W najnowszym wydaniu tygodnika WPROST – „Tajna kasa partii Tuska”. O szczegółach pożyczki sprzed 23 lat opowiada jeden z polityków ówczesnej czołówki Kongresu Liberalno-Demokratycznego.

Ponadto w nowym WPROST kulisy jednego z najbardziej kontrowersyjnych kontraktów polskiej zbrojeniówki, męska rozmowa Latkowskiego z Henrykiem Gołębiewskim, ukryte życie seksualne Polaków, „Gra o tron” – serial, który wyszedł z ekranu, biznes w cieniu najwyższej góry świata oraz „Apokalipsa według Janusza”.   

„Dla mnie jest oczywiste, że CDU wspierało finansowo KLD, ale to były kwestie omawiane między Kohlem a Bieleckim. Ja przy tych spotkaniach w cztery oczy nie byłem obecny. Kohl odmówił publicznych wyjaśnień w sprawach związanych z historią kont i zrezygnował z polityki” – mówi Michałowi Majewskiemu w wywiadzie-rzece pt. „Między nami liberałami” Paweł Piskorski. Pytany o szczegóły – odsyła do Jana Krzysztofa Bieleckiego. Były premier sprawy nie komentuje. Ale o szczegółach pożyczki sprzed 23 lat zgodził się opowiedzieć Majewskiemu jeden z polityków ówczesnej czołówki KLD. Jego opowieść brzmi następująco: „CDU, które było wtedy przy władzy w Niemczech, szukało w krajach postkomunistycznych partnerów do współpracy. Unia Demokratyczna, w której byli Kuroń czy Geremek, wydawała im się zbyt lewicowa, prezydent Wałęsa z kolei nieobliczalny. Podobnie oceniali braci Kaczyńskich, którzy wtedy zaczęli budować Porozumienie Centrum. Postkomuniści oczywiście nie wchodzili w grę. Odpowiedni wydawał się Kongres. CDU bezzwrotnie darowało KLD kilkaset tysięcy marek. To były pieniądze w gotówce, które działacze KLD wymieniali w kantorach na złotówki w Warszawie. Pieniądze poszły na budowanie partii w 1991 r.”  Równie ciekawie brzmi opowieść Piskorskiego o kampanii parlamentarnej 1993 r. Kongres, który był wtedy niewielką partią, dysponował gigantycznymi funduszami liczonymi w milionach dolarów. Skąd aż takie pieniądze? „O pewnych rzeczach środowisko gdańskie mówiło jedynie w swoim gronie” – mówi Piskorski. Jak budowała się potęga liberałów i fragmenty wywiadu-rzeki z Piskorskim – w najnowszym wydaniu tygodnika WPROST. 

WPROST ujawnia także kulisy zawarcia jednego z największych i najbardziej kontrowersyjnych kontraktów polskiej zbrojeniówki ostatnich lat. Ryszard Kalisz, prawnik i znany polityk lewicy, ma twardy orzech do zgryzienia. Jako przewodniczący składu Sądu Arbitrażowego przy Krajowej Izbie Gospodarczej musi rozstrzygnąć spór między tajemniczą spółką Nobletime a państwowym Polskim Holdingiem Obronnym (dawny Bumar). Chodzi o, bagatela, 100 mln zł (32 mln dolarów). Nobletime domaga się wypłaty tej astronomicznej sumy za doradztwo przy zawarciu jednego z największych kontraktów polskiej zbrojeniówki ostatnich lat – sprzedaży do Indii 204 wozów zabezpieczenia technicznego (WZT-3). Problem w tym, że opiewająca na 275 mln dolarów umowa nigdy nie została zrealizowana, a okoliczności jej zawarcia badają zarówno polskie, jak i indyjskie organy ścigania. Konsekwencją mogą być kompromitacja Polski na arenie międzynarodowej i utrudnienie przeprowadzanej przez rząd Donalda Tuska konsolidacji sektora zbrojeniowego. Szczegóły – w nowym WPROST.

W nowym WPROST również kolejna „Męska rozmowa” Sylwestra Latkowskiego – z Henrykiem Gołębiewskim. Jako dziecko, nastolatek, pojawiał się w kultowych dziś serialach. Kilka lat temu pojawił się ponownie na ekranie w filmie „Edi”. A dzisiaj?  Żyję dniem dzisiejszym. Cieszę się, że dzisiaj wstałem, i dziękuję, że wstałem. A jutro? Czy ja wiem, co będzie jutro? – mówi. - Po tym, jak przestał być cudownym dzieckiem kina, pracował jako ślusarz. Taką szkołę skończyłem. Ale to była taka monotonna praca, wszystko samo się działo. Przeniosłem się do grupy remontowo-budowlanej. Byłem i szklarzem, i murarzem, i tynkarzem, i stolarzem. Bo jeżeli ktoś coś kuma, to go przerzucają. - Filmu ci nie brakowało? -Chyba nie. Człowiek się przyzwyczaił w sumie do tego remontowania, no nie? Po 20 latach spotkał mnie jednak agent Jurek Gudejko i spytał: „Heniek, nie chciałbyś jeszcze zagrać?”. Męska rozmowa Latkowskiego z Henrykiem Gołębiewskim – w nowym WPROST.

Na łamach WPROST także ukryte życie seksualne Polaków. Co wiemy o seksualności naszych rodaków? Nic, zupełnie nic, dopóki nie zajrzymy na erotyczny serwis społecznościowy. Z niego można się dowiedzieć, jak naprawdę wygląda erotyczne życie Polaków. Na przykład tego, że Polacy uwielbiają gangbang. To rodzaj seksu grupowego, w którym kilku mężczyzn odbywa po kolei stosunek seksualny z tą samą partnerką. Wielką popularnością cieszą się też starsze panie, np. „mamuśki” albo „babcie”. Na portalu można być biernym albo pasywnym. Aby móc oglądać wideoczaty, zdjęcia i filmy, wystarczy wejść na stronę. Ale można też zbudować swoją pozycję jako czynny użytkownik, publikując własne zdjęcia, filmy, zakładając grupy. Polacy są coraz bardziej ciekawi seksu, w tym tego niekonwencjonalnego. Szukają gadżetów, miejsc, pozycji. Coraz śmielej zaglądają do sex-shopów, odwiedzają seksuologów, szukają wiedzy na ten temat – mówi w rozmowie z WPROST psycholog Maria Rotkiel. „Seksualne podziemie Polaków” – we WPROST.

We WPROST również o fenomenie serialu „Gra o tron”. Zaczęło się od sagi fantasy George’a R.R. Martina „Pieśni lodu i ognia”, której pierwszy tom ukazał się w USA w 1996 r. Seria szybko zdobyła popularność (została przetłumaczona na ponad 20 języków). W sumie pięć części „Pieśni lodu i ognia” sprzedało się w nakładzie 15 mln egzemplarzy. W 2007 r. po bestseller sięgnęła telewizja HBO, robiąc pilotażowy odcinek. W 2010 r. rozpoczęły się prace nad pierwszym sezonem „Gry o tron”, który zadebiutował w telewizji 17 kwietnia 2011 r. Ostatni odcinek pierwszego sezonu obejrzały 3 mln Amerykanów. Drugi sezon cieszył się średnio dziesięciomilionową oglądalnością. Popularność produkcji HBO, której każdy odcinek kosztuje ok. 6 mln dolarów, a zdjęcia kręcone są m.in. w Irlandii, Islandii, na Malcie, w Chorwacji i Maroku, jest tak ogromna, że wykłady dotyczące „Gry…” odbyły się już na Uniwersytecie Warszawskim. O tym, że „Gra o tron” już dawno przestała być serialem, a dla fanów stała się sposobem na pełne wrażeń życie w realiach fantasy – w nowym WPROST.

WPROST wraca również do tragedii na Mount Evereście. 18 kwietnia, pierwszego dnia tegorocznego sezonu wspinaczkowego, pod śniegami zginęło 16 Szerpów. To największa tragedia w dziejach himalaizmu. Do tej pory najtragiczniejszym wypadkiem na najwyższej górze świata był ten z 1996 r., kiedy w burzy śnieżnej zamarzło ośmioro wspinaczy. Dla Szerpów tragiczny wypadek to narodowa katastrofa. – To tak, jakby jednego dnia zginęło 100 tys. Amerykanów – porównywał tygodnik „Time” proporcję ofiar do 50-tysięcznej społeczności.  Oczywiście „ludzie wschodu”, jak nazywa się ich w Himalajach, wcześniej czy później wrócą na liny. Gra toczy się o duże pieniądze: dwumiesięczny sezon wspinaczkowy, gdy na szczyt można zatargać niemal każdego chętnego, to dla przewodnika zarobek rzędu 5 tys. dolarów. Przeciętny Nepalczyk przez cały rok zarabia osiem razy mniej. Jak wygląda „Najwyższy biznes świata” -  tym we WPROST.

We WPROST też „Apokalipsa według Janusza”. Ulubionym słowem głównego ekonomisty SKOK, Janusza Szewczaka, jest „katastrofa”. Zapowiada ją od ponad 20 lat. Polska stoi na skraju bankructwa – mówi Szewczak. – Ta polityka gospodarcza musi doprowadzić do katastrofy, która jest odkładana na raty, ale tego społeczeństwu się nie ujawnia – dodaje i radzi, by słuchacze rozejrzeli się wokół. – Katastrofa objęła przemysł, a teraz obejmuje sektor finansowy i zapowiada się krach bankowości. Janusz Szewczak jest bardzo przekonujący i niełatwo zbić go z tropu. To tylko jedna z setek zapowiedzi katastrofy, które ogłaszał w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Tę akurat - w roku 1993 w radiu, gdy ubiegał się o mandat senatora z list KPN. Wtedy dochód narodowy według Banku Światowego wynosił w Polsce 94 mld dolarów, a 10 lat później - już 217 mld dolarów. Nikt nie sprawdza przecież, co kto wygadywał przed laty. I dzięki temu Janusz Szewczak wciąż może straszyć wizją gospodarczej apokalipsy. O tym, jak ekonomista z katastroficzną wizją trafił do polityki, we WPROST pisze Cezary Łazarewicz.

E-wydanie nowego numeru WPROST dostępne także z tygodnikiem WPROST BIZNES, w którym w tym tygodniu m.in. o tym, jak Warszawa traci szansę na zostanie centrum finansowym Europy Środkowo-Wschodniej, a także o tym, czy potrzebujemy polskiego Steva Jobsa. WPROST  BIZNES jest dostępny w systemie dystrybucji e-wydań wydawcy na stronie: ewydanie.wprostbiznes.pl oraz u wszystkich dystrybutorów prasy cyfrowej i na platformach na urządzenia mobilne. Miesięczny koszt prenumeraty WPROST BIZNES wynosi 14 zł. Przy zakupie e-wydania tygodnika WPROST, czytelnik otrzymuje dostęp do magazynu WPROST BIZNES w pakiecie.

Nowy numer WPROST trafi do kiosków poniedziałek, 28 kwietnia 2014 r. E-wydanie tygodnika jest dostępne już w niedzielę na stronie tygodnika (ewydanie.wprost.pl) oraz u dystrybutorów prasy elektronicznej, m.in. na witrynach e-kiosk (www.e-kiosk.pl), eGazety (www.egazety.pl) oraz Nexto (www.nexto.pl).

kontakt dla mediów
PMPG S.A.
Biuro prasowe

biuroprasowe@pmpg.pl

informacje o firmie

załączniki

kontakt dla mediów
PMPG S.A.
Biuro prasowe

biuroprasowe@pmpg.pl

informacje o firmie