styl życia środowisko naturalne/ekologia transport

Bezpieczne odśnieżanie aut ciężarowych. Czy kierowcy doczekają się odpowiednich rozwiązań?

15.11.2018 | KRAUSE

Nadchodzi w końcu zima, a wraz z nią zagrożenie spowodowane spadającymi z dachów ciężarówek bryłami lodu. Po wielu groźnych w skutkach wypadkach z ostatnich lat, szeroko komentowanych na forach internetowych widać, że kierowcy są nie tylko świadomi problemu, ale i chętni, by go rozwiązać. Tylko jak mają to zrobić, skoro w Polsce wciąż brakuje infrastruktury bezpiecznych rusztowań do odśnieżania tirów. Czy problem uda się w końcu rozwiązać?

 

Zniszczone karoserie, wybite szyby, ale i ciężkie obrażenia ciała, a nawet śmierć – oto możliwe skutki spadających z dachów ciężarówek kawałków lodu. Narażeni są na nie przede wszystkim kierowcy aut osobowych, jadących za tirem lub mijających go z przeciwka, ale także piesi, którzy korzystają z pobocza lub sąsiadujących z drogą chodników. Jednak ofiarami takich sytuacji możemy nazwać także samych ich sprawców – często, pomimo szczerych chęci, nie decydują się na trudną wspinaczkę na dach naczepy by ją odśnieżyć, w konsekwencji ponosząc odpowiedzialność za wypadek.

 

Przepisy kontra kierowcy

Zgodnie z art. 66. 1. Kodeksu drogowego – Prawo o ruchu drogowym, pojazd uczestniczący w ruchu ma być tak zbudowany, wyposażony i utrzymany, aby korzystanie z niego nie zagrażało bezpieczeństwu osób nim jadących lub innych uczestników ruchu, nie naruszało porządku ruchu na drodze i nie narażało kogokolwiek na szkodę. Za właściwe przygotowanie pojazdu do drogi, niezależnie od jego typu, odpowiedzialny jest zawsze kierowca. To on, zobowiązany jest zimą do odśnieżenia dachu kabiny ciężarówki oraz jej naczepy zarówno przed wyruszeniem w drogę, jak i po postoju na parkingu. W ślad za wymaganiami prawodawstwa nie idzie jednak ani skuteczne wsparcie, ani żadne narzędzia pomocne w ich spełnieniu. – Rzeczywiście, w Polsce nie istnieje ogólnie dostępna infrastruktura, która pozwala na szybkie i bezpieczne odśnieżenie ciężarówki. Na parkingach przy autostradach i na stacjach benzynowych nie znajdziemy odpowiednich ramp. A jak pokazuje doświadczenie naszych zachodnich sąsiadów, prosta aluminiowa konstrukcja bardzo ułatwia kierowcom to zadanie, a co najważniejsze pozwala zwiększyć bezpieczeństwo na drodze – mówi Marek Banach, ekspert firmy KRAUSE, producenta takich rozwiązań.

 

Czy na polskich drogach będzie zimą bezpieczniej?

To pytanie, które co roku, wraz ze zbliżającą się zimą, ciśnie się na usta wszystkich uczestników ruchu drogowego. Z jednej strony tak wiele mówi się o bezpieczeństwie na drogach, z drugiej zaś nie oferuje się rozwiązań, które podniosłyby jego poziom. Jest to o tyle dziwne, że nakłady na infrastrukturę drogową są w naszym kraju ogromne. Tylko w tym roku z budżetu centralnego na budowę i utrzymanie dróg ma być przeznaczonych łącznie blisko 30 mld zł. Jeśli przyjmiemy, że koszt jednej profesjonalnej instalacji wynosi kilka tysięcy złotych, to wydatki na budowę sieci takich stanowisk w całym kraju nie wydają się wygórowane. Szczególnie jeśli w grę wchodzi zdrowie i życie kierowców.

 

Szanse na poprawę sytuacji

Próby zmiany sytuacji podjęła się Fundacja Truckers Life, która wraz z Polską Unią Transportu oraz Związkiem Pracodawców "Transport i Logistyka Polska", zainicjowała kampanię odsnieztrucka.pl. Jej inauguracja miała miejsce w lutym 2017 r. na stacji BP Stobierna przy DK nr 19 w województwie podkarpackim, gdzie udostępniono kierowcom pierwszą taką konstrukcję. Jej fundatorem była firma KRAUSE Sp. z o.o., oferująca szereg ciekawych rozwiązań dla branży TSL. Rampa stoi do dziś i służy kierowcom. – Rusztowanie do odśnieżania aut ciężarowych, które znajduje się na naszej stacji doskonale sprawdza się w zimowych warunkach. Część kierowców, podróżując często tą trasą, zna już naszą lokalizację i wie, że tutaj mogą pozbyć się zalegającego na dachu pojazdu lodu szybko i bezpiecznie. Żałują tylko, że takich ramp nie ma w całej Polsce – mówi Piotr Przybyło, Kierownik stacji.

 

Jedna jaskółka wiosny nie czyni i potrzebne są odgórne działania na masową skalę. Choć producenci specjalistycznych konstrukcji do odśnieżania ciężarówek z roku na rok widzą coraz większe zainteresowanie oferowanymi przez siebie rozwiązaniami, to głównymi odbiorcami są jednak nie zarządcy dróg krajowych, ale firmy transportowe i centra logistyczne, jak to z Poznania. – Problem z zalegającym na dachu naczep lodem i śniegiem pojawia się każdej zimy. Dlatego w trosce o bezpieczeństwo na drodze oraz komfort pracy naszych kierowców, zdecydowaliśmy się na zakup specjalnego rusztowania. Wybraliśmy model KRAUSE, który został na stałe zamocowany do podłoża w najbardziej dogodnym miejscu. Górny pomost, który otoczony jest ze wszystkich stron barierkami, znajduje się na wysokości 3 metrów. Pozwala więc szybko i co ważniejsze, bez narażenia zdrowia kierowców usunąć niechciany ładunek z dachu każdej naczepy. Potem mogą już tylko bezpiecznie wyruszyć w dalszą drogę – mówi Krzysztof Szłapka, Kierownik Działu Transportu i Spedycji w Centrum Logistyczno-Inwestycyjnym Poznań II.

 

Jak radzić sobie w trasie?

Jak pokazuje przykład, duże przedsiębiorstwa transportowe coraz częściej radzą sobie z sytuacją samodzielnie. To jednak nie rozwiązuje problemu bezpieczeństwa na drodze - dłuższy postój na parkingu w trakcie śnieżycy lub marznącego deszczu jest najgorszym dla kierowcy scenariuszem. Z braku dostępnej dla wszystkich odpowiedniej infrastruktury ramp do odśnieżania, zdani są tylko na siebie. – Sposobów jest kilka. Można ruszyć i gwałtownie zahamować, by lód samoczynnie się osunął. Trzeba to jednak zrobić w miejscu, które nikomu nie zagraża. Można wspiąć się na dach naczepy i szczotką pozbyć się zimowego załadunku, albo próbować opukiwać plandekę od wewnątrz. Są też tacy śmiałkowie, którzy próbują korzystać ze zwykłych drabin, ustawiając je na śliskiej, oblodzonej powierzchni – mówi Pan Andrzej, zawodowy kierowca z wieloletnim stażem. Reszta, wyrusza w drogę bez odpowiedniego przygotowania, godząc się tym samym na ryzyko i koszt ewentualnego mandatu. W Polsce, najwyższa kara za to wynosi 500 zł, podczas gdy w Niemczech kwota zaczyna się od 200 euro. Jeśli jednak zaśnieżony pojazd spowoduje wypadek, konsekwencje, nie tylko finansowe, będą znacznie poważniejsze.

 

Filmów pokazujących spadające z dachu ciężarówki tafle lodu, rozbijające się o szybkę jadącego za nią samochodu osobowego, jest w Internecie wiele. Sami kierowcy bardzo chętnie udostępniają je ku przestrodze. Czy to przyniesie jakiś skutek?

informacje o firmie
informacje o firmie