wydarzenia kultura/sztuka/rozrywka

Najkrótsza noc w roku w Brennej będzie niezapomniana!

15.06.2018 | Gmina Brenna

Tak jak i w poprzednich latach, Noc Świętojańska w Brennej rozpocznie się w tradycyjny sposób; od nabożeństwa, zawieszenia wianków z rozchodnika i korowodu z pochodniami. Sygnał z trombit da znak do rozpoczęcia zabawy.

 

Noc świętojańska, sobótki, wianki, kupalnocka… Dla słowiańskiego święta związanego z przesileniem letnim powstało wiele nazw w kulturze ludowej. Była to jedna z tych nocy, na które czeka się niecierpliwie cały rok. Noc magiczna, pełna dziwów i cudownych zjawisk. Tajemniczy czas przenikania się dwóch światów – ludzi i duchów.

Zwyczaj związany z tym świętem przetrwał do dziś w Brennej. Co roku Zespół Regionalny „Brenna” im. Józefa Macha rozpoczyna obchody Nocy Świętojańskiej w kościele parafialnym, którego patronem jest św. Jan Chrzciciel. Nabożeństwo, podczas którego następuje poświęcenie ognia i wody co roku przyciąga tłumy. Klimat starych, tradycyjnych pieśni brzmiących w górskiej dolinie rzeki Brennicy sprawia, że słuchacze na chwilę wstrzymują oddech.

Po czasie zadumy przychodzi czas na zabawę. Rozpoczyna ją barwny korowód z pochodniami, któremu towarzyszy orkiestra dęta. Uczestnicy pochodu przechodzą pod amfiteatr, gdzie rozpalają pierwsze ognisko. Następnie koncertem na scenie rozpoczyna całonocna zabawa. Poza zespołem „Brenna” na scenie zagra kapela „Maliniorze” oraz Orkiestra Dęta Czesława Grenia. Gwiazdą wieczoru będzie folk-rockowa formacja „InoRos”, znana z telewizyjnego show „Must Be the Music”. A zabawę do białego rana poprowadzi niezastąpiony Johnny Band.

Według ludowych wierzeń podczas Nocy Świętojańskiej można było znaleźć cudowny kwiat paproci. Temu kto go odszukał miał zapewnić wieczne szczęście w miłości. Nic więc dziwnego, że na poszukiwania ruszało wielu młodych ludzi. Mówiło się też, że uczucia, które zapłonęły razem z watrami przetrwają wszystko. Jeśli zakochani nad ranem przeskoczyli przez dogasające ognisko trzymając się za ręce, uznawano ich za zaślubionych i nikomu nie było już wolno tego kwestionować.

Górale Śląscy w czasie przesilenia czcili szczególnie dwa żywioły – ogień i wodę. Pasterze na groniach rozpalali watry – ogromne, sobótkowe ogniska, które jak sygnał rozpełzały się światłami po całej górskiej krainie. Przy ogniu tańczono, śpiewano, skakano przez płomienie i czekano na pierwszy świt lata. Blisko związana z religią ludność wiejska przenosiła swoje obrządki do kościołów i kaplic. Nad drzwiami świątyń wieszano wianki z ziela rozchodnika, i proszono kapłanów o poświęcenie ognia.

informacje o firmie
informacje o firmie